Przezyj swoją przygodę, kto wie może sukces odniesiesz.
- co ty robisz !!!
*Chwycil KAze za cuchy i uciekl na drugo konic cali zaslaniajac sie nim*
- dobra Szerloczku chron mnie
Offline
-eh i przedstawienie jest dodatkowo-Zasmiał sie szaleńczo i podszedł do nich.
Offline
Administrator
*znowu sie telepnal i lapie sie za glowe*
-glupie gowno, baniak po tym nawala...
*podnosi glowe powoli i sie patrzy przez chwile w oczy Reivy*
-aha, znowu mi odwalilo tak?
*patrzy sie na niego przez dluzsza chwile, potem sie odwraca*
-chwila... czemu on jest goly?
*dziwne spojrzenie*
Offline
- Jaki goly, amma majty i spodnie na sobie!!!!!
*pokazuje na Reiviego*
- to on mnie chce zgwalcic, zobaczek jeden
Offline
Poza jak wtedy usagi trzymał się do misakiego od tyłu-Nagi to on dopiero będzie ale cóż poczać a i miales odlot.-padaje ci skręta-trzymaj.
Offline
Administrator
*patrzy sie dziwnie na skreta*
-wiesz co... jakos teraz nie jestem przekonany do niego... caly czas baniak nawala...
*stanal blizej do Gintamy*
-dobra, ja tylko zartowalem co do niego... nie dam go zgwalcic, nie bede mial z kim palic...
*odwraca sie do Gina*
-a ty co tu wogole robiles?
Offline
- tak dokladnie to przyszedlem po klucze od pokoju ale pozniej rpzypomnialo mi sie ze masz moje fajki wic wrucilem, no cuz ale byles na takie jbani ze szok. A ten pan tu chce mnie wyr..... wykozystac sexualnie.
- a ja tego niechem !!!!!!!!!
*zawazyl reszte swojich ubranek chcwycil za nie szybko i ubral*
- kaze kurde bron mnie
Offline
Nie dał ciich ubrać i przerzucił go przez ramie-No to idziemy-Mrukn ał związując ci ręce wcześniej, a aramiego pocałował.
Offline
Administrator
*calkowicie ingnorujac pocalunek trzema Gintame za nogi*
-ja go nie puszcze...
*westchnal beztrosko*
-jak to sie wogole stalo....
Offline
- Ty sie mnie kurdey nie pytaj tylko nie oddawaj mnie jemu, bo bede cie straszyl po nocach gejami !!!!
- No ale musze kolege zmartwic sznur tu namnie nie podziala
*macha rekoma*
- popatrz
Offline
-Mi to nie przeszkadza-Powiedział tylko puszczając i zapalając papierosa.
Offline
Administrator
-co ci nie przeszkadza?
*spojrzal dziwnie na niego*
-mam nadzieje ze mnie wykluczasz ze swojego planu...
Offline
*zakladam ubranie*
- eh, ide stad mam juz dosc tych wygupow
*kieruje sie w strone wyjscia*
Offline
sztachnal sie dymem ale złapał go ciągnąc do pokoji.-No dobra wkurzyłeś mnie maly a ja tego nie lubię.
Offline
Administrator
*probuje sie silowac*
-nigdzie nie idzesz...
Offline