Przezyj swoją przygodę, kto wie może sukces odniesiesz.
Tu jest pokój dwu osobowy, narazie miszka w nim Kat. Uważaj bo wchodzisz w jaskinie lwa.
Offline
- Mam nadzieje, że wynajęłaś już sprzątaczkę - powiedziała już na progu, podziwiając nader artystyczny "nieład"
Rzuciła plecach na łóżko, po czym z namaszczeniem odłożyła gitarę na biurko.
- A wiesz co dla ciebie mam?
Offline
Kenichi ze stoickim spokojem wchodzi do pokoju i czeka na wskazanie miejsca w którym ma znaleźć się walizka, milczy
Offline
Siedziała w łazience tak cicho że nawet nie wiadomo że tu była, słuchała jedynie by juz się przygotować do zabawy.
Offline
- Rzuć ją gdzie chcesz, nie mam tam szkła.
Przeczesała włosy palcami i spojrzała w stronę drzwi od łazienki.
- Zero zainteresowania? Jaka szkoda...W takim razie, idę korzystać z wolnego dnia, a was pozostawiam w budynku, naszej przyszłej niedoli.
Ziewnęła rozdzierająco, zasłaniając usta dłonią, po czym wymaszerowała z pokoju.
zt
Offline
Kenichi delikatnie i cicho odstawia walizkę i rozgląda sie po pokoju
Offline
Zaśmaiła się, no tak Sal znowu mówiła tak jabky tu była druga osoba. Wyszła po chwili tylko na samych gatkach olewając chłopaka, nie wstydziła się bo czego. Jednak czy to dziwne nie bęndzie, że mówiła że wyjdzie a potem wychodzi zobaczymy.
Offline
chłopak zarumieniwszy sie odwraca wzrok
-przepraszam jeżeli nie masz nic przeciwko to ja pójdę już
Offline
-a podobno taki pomocny byłeś-Mrukneła tylko grzebiąc w ciuchach, gdy znalazła ubrała się w mundurek.-Chuba nigdy nie widziałeś nagiej dziewczyny, a podobno jestes męzczyzną to czemu się rumienisz jak prawiczek.
Offline
nadal wzrok odwrócony
-ponieważ piękno każdej dziewczyny mnie onieśmiela...
spogląda na Ciebie teraz już pewniej i bez rumieńców
-ale już wiele dziewczyn widziałem więc ty nie jesteś pierwsza i nie ostatnia
Offline
-Typowe dla każdego z was-Mrukneła jedynie, łatwo z nią nie było miała już plany co do niego jednak nie dradzała ich.
Offline
chłopak spokojnym i pewnym krokiem podchodzi do Kat i mówi
-tak to co teraz zrobię?
Offline
Wymineła go, szybko i zgracją niczym kot.-Nawet się nie waż mnie całować, bo marnie skończysz chlopczyku.-burkneła idąc do drzwi, rozmowa ta zaczela ją nudzić.
Offline
chłopak z z szybkością błyskawicy obejmuje dziewczynę tak że jedna ręka ląduje na jej kroczu, a druga na biuście
-pudło... na buziaka ode mnie trzeba zasłużyć..
Offline
Zlapała go za ręke i wyrzuciła, nauka sztuk walki nie poszła na marnę.-Mówiłam ci nie smiel się nawet mnie tkąć.-Skrzyzowała rece na piersi.
Offline