Przezyj swoją przygodę, kto wie może sukces odniesiesz.
ląduje z kocią gracja i z lekkim uśmiechem mówi, jego zamulenie znikło i stal się teraz w pełni energiczny
-co boisz się mnie? czy może uważasz, że ktoś taki jak ja jest tylko prawiczkiem
Offline
-Chcerz wiedzieć, uważam że jesteś bezwartościowym śmieciem który uwaza że ma szanse a wcale tak nie jest,-Zaśmiała się złośliwie-I zapamiętaj jedno, mówienie że sie boje oznacza śmierć ty nie zdajesz sobie sprawy kim jestem, a ta niewiedza bęndzie cię życie kosztować.
Offline
zadziorny uśmiech i puszczam oczko
-zobaczymy... moja droga, zobaczymy...
Offline
-Przestań jestes żałosny, nie mam ochoty tracić z toba czasu.-Jego nie wiedza bawiła ją najchętniej przecieła by go w pół i powiesiła nad kominkiem.
Offline
chłopak odwraca się tyłem i mówi wychodząc
-wybacz ale mój kot jest głodny, zostałbym dłużej ale muszę go nakarmić..
Offline
-Hmm ciekawe, czy regulamin nie zabrania trzymania zwierzat w szkole-Usmiechneła się złosliwie i kopniakiem poslała go za drzwi.
Offline
rechoczę sie pod drzwiami i mówi
- mnie wolno jako przewodniczącemu komitetu dyscyplinarnego
<z/t>
Offline
-Bardzo śmieszne,więc więm mam zajęcie.-Mrukneła i rzucila sie na łózko, wyjeła notes i coś pisala do niego.
Offline
- A już miałam nadzieje, że rozpakowujesz moje rzeczy - zagadnęła od progu, chichocząc.
Usiadła na skraju łóżka Kat i wtuliła się w jej plecy.
- Pójdziesz ze mną na koncert?
Offline
-Taa, a ja że mnie pożuciłaś-Powiedziała i zaczeła ją łaskotać.-Niby jaki koncert? I pewnie że ide bendzie ciekawie, a ty gdzie się włuczyłaś znowu bezemnie.
Offline
Zaczęła się śmiać, próbując złapać jej ręce.
- Ciebie porzucić? W życiu! - zapewniła komicznie twardo. - Slipknota, w klubie Arena, z pewnością wiesz jak tam dojść.
Chwyciła w końcu jeden z jej nadgarstków.
- Hmm, a ty co robiłaś, siostrzyczko? - zapytała uśmiechając się zadziornie.
Offline
-A co twoja siostra mogła by robić?-zadała retoryczne pytanie cmokając ją w usta i kładac na łóżku, jakoś nie śpieszyło się jej-Podroczyłam się z dyrciem-Powiedziała i dalej ją pocałowała.
Offline
- "Kat, pogromczyni męskich dziewic" - odparła, po czym odwzajemniła pocałunek, łapiąc kosmyk jej włosów i nawijając na palec. - Ach, teraz dręczysz dyrektora, kochana.
Offline
-Można tak ująć, bo zależy co masz na myśli dręczyć-Zaśmiała się i wstała-No choć trza się na imprezke przygotować.
Offline